CBA chce odwołania członków zarządu z powiatu zamojskiego, hrubieszowskiego i prezesa z Kraśnika

- Okazało się, że podczas pełnienia funkcji publicznej te osoby prowadziły jednocześnie działalność gospodarczą, czego zabrania ustawa antykorupcyjna. Skierowaliśmy wnioski o odwołanie ich z zajmowanych stanowisk. Teraz czekamy na decyzję władz samorządowych w tej sprawie – informuje rzecznik CBA,Temistokles Brodowski.

Wniosek, dotyczący odwołania Wacława Gajewskiego prezesa Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zamościu trafił do szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a członków zarządu powiatu w Hrubieszowie Marka Katy i Lucjana Bednarza z Zamościa do przewodniczących rad tych powiatów.

- Pismo do nas dotarło, a z podjęciem decyzji zarząd wstrzyma się do najbliższej sesji rady powiatu, na której wniosek został wpisany do punktu obrad. Nastąpi to 23 grudnia. – komentuje Stanisław Grześko, starosta zamojski.
Wobec Andrzeja Maja prezesa zarządu Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Mieszkaniowego, funkcjonariusze CBA skierowało wniosek do przewodniczącej rady nadzorczej przedsiębiorstwa.

Z kolei z przewodnicząca rady powiatu hrubieszowskiego nie udało nam się skontaktować. W biurze rady nikt nie odebrał telefonu.

CBA skierowało także wniosek do przewodniczącej rady nadzorczej Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Mieszkaniowego o odwołanie Andrzeja Maja pełniącego funkcję prezesa Zarządu Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Mieszkaniowego.

Z ustaleń CBA wynika, że w trakcie pełnienia funkcji posiadał więcej niż 10 proc. udziałów przekraczających 10 proc. kapitału zakładowego w spółce prawa handlowego.

- Moje działanie wynikało z nieświadomości, niczego nie ukrywałem. Wiedziałem, że nie mogę mieć udziałów w innej spółce, ale myślałem że chodzi o spółkę miejską. Druga działalność, którą prowadzę ma związek z edukacja i nie zarabiam na niej. W każdym razie poczyniłem już kroki, żeby pozbyć się udziałów z tej drugiej działalności. teraz wszystko zależy od rady nadzorczej - komentuje prezes zarządu Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Mieszkaniowego.

Funkcjonariusze nie chcą ujawniać szczegółów kontroli m.in. informacji dotyczących działalności jaką prowadziły osoby wobec których skierowano wnioski odwoławcze.