Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miejsce gdzie anioł mówi dobranoc. Wyjątkowy spokój cztery kilometry od wschodniej granicy. Zobacz zdjęcia uzdrowiska Horyniec Zdrój

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Horyniec-Zdrój
Horyniec-Zdrój Bogdan Nowak
Tradycje uzdrowiskowe Horyńca Zdroju na Roztoczu (w powiecie lubaczowskim) liczą sobie setki lat. Podobno tutaj bywał król Jan III Sobieski oraz sławna królowa Marysieńka, w poszukiwaniu różnych, zdrowotnych kuracji. Tak naprawdę jednak uzdrowisko powstało w tej miejscowości w XIX wieku. Nadal ma się bardzo dobrze, chociaż poza sezonem turystycznym ruch jest tutaj niewielki.

W XIX wieku w miasteczku wykorzystywana była woda z dwóch miejscowych źródeł. W jednym z nich kuracjusze chętnie się kąpali, a z drugiego pili zdrowotne wody siarczkowe. Uzdrowisko słynie także ze znakomitych borowin.

Dla kuracjuszy wybudowano popularne obiekty zdrojowe oraz tzw. zakłady przyrodolecznicze. To m.in. sanatorium „Rolnik” (dzisiejsze Centrum Rehabilitacji Rolników KRUS Horyniec) oraz „Metalowiec” (dzisiaj nazywa się „Bajka”). Jednak dopiero w 1976 ta licząca zaledwie 3 tys. mieszkańców, oddalona o ok. cztery kilometry od granicy z Ukrainą miejscowość, otrzymała status uzdrowiska (w 1998 r. zmieniono jej nazwę na Horyniec Zdrój).

Teraz turyści i kuracjusze mogą tam odwiedzać m.in. Park Zdrojowy z pijalnią oraz kawiarnią. Atrakcją jest tam plac zabaw oraz piesze kładki wybudowane z drewnianych desek. W Horyńcu Zdroju można m.in. oglądać dawny pałac rodziny Ponińskich, kościół zdrojowy oraz m.in. kościół i klasztor franciszkanów. Uzdrowisko oddalone jest od Lublina o 165 km, od Zamościa – 77 km, a od Tomaszowa Lub. - 41. Warto także m.in. odwiedzić oddalony o 3 km od Horyńca Zdroju unikatowy zespół cerkiewny w Radrużu, który został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO oraz m.in. piękną cerkiew Nowym Bruśnie.

Wybraliśmy się do Horyńca Zdroju w sobotę. Miasteczko prezentowało się pięknie, ale jakby trochę sennie. W Parku Zdrojowym spotykaliśmy nieliczne grupy powoli spacerujących kuracjuszy. Niektórzy z nich siedzieli na ławkach z twarzami zwróconymi w stronę słońca. Gwar jednak dobiegał z kilku restauracji i kawiarni. Spacerowicze wędrowali także nad pobliskim zalewem. Wszyscy wyglądali na zadowolonych.

- Miło tu jest. Muszę przyznać, że najbardziej urzekły mnie jednak pobliskie lasy, które są gęste, pachnące żywicą. Ich zapach trudno opisać – zachwycała się jedna z kuracjuszek, którą spotkaliśmy w miejscowym Parku Zdrojowym. - Mogłabym po nich spacerować bez końca. Pochodzę z takiego zakątka Polski, gdzie takie dziewicze lasy należą już do przeszłości.

- Tutaj.. anioł mówi dobranoc, a ludzie żyją w jakimś spokojnym, niespiesznym rytmie – dodał z uśmiechem inny kuracjusz. - I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Horyniec Zdrój ma ciekawą atmosferę. Mnie jednak najbardziej podobają się okoliczne, drewniane cerkwie. W deskach, z których zostały postawione, czai się jeszcze zapach dawnej, kresowej Rzeczpospolitej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto