Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdziesiątkował nas COVID. I będzie coraz gorzej

Tomasz Nieśpiał
Tomasz Nieśpiał
Łukasz Kaczanowski
Średnia długość życia Polaków zmniejszyła się w wyniku pandemii o dwa lata. - Aktualna sytuacja zdrowotna Polaków jest tragiczna – nie ukrywa Anna Rutczyńska-Rumińska, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Lublinie.

Informacja dotycząca sytuacji zdrowotnej w kraju i regionie została zaprezentowana podczas ostatniej sesji sejmiku województwa lubelskiego.

Jak się okazuje średni wiek mieszkańców województwa lubelskiego wynosi 42,6 lat i jest porównywalny do średniej w całym kraju. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Z danych jakie zaprezentowała Anna Rutczyńska-Rumińska, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy Centrum Profilaktyczno-Leczniczego w Lublinie wynika, że z roku na rok postępuje systematyczny, choć niewielki, spadek liczby ludności województwa lubelskiego przy jednoczesnym wzroście odsetka osób w wieku poprodukcyjnym.

Ma to świadczyć o „trwałej tendencji do starzenia się społeczeństwa województwa lubelskiego, które jest zaliczane do grupy, która przekroczyła tzw. prób starości zaawansowanej”.

Dowodem na to są twarde dane. Województwo lubelskie ma ujemny przyrost naturalny i najwyższą śmiertelność w Polsce. Chodzi o liczbę zgonów na 1000 mieszkańców, która na Lubelszczyźnie wynosi 14,7 osoby. W całym kraju ten współczynnik wynosi 13,6. W dodatku po pandemii średnia długość życia skróciła się o dwa lata.

– To bardzo dużo – przyznaje dyrektor Rutczyńska-Rumińska.

Do 2019 roku kobiety dożywały w Polsce średnio 81,6 lat, a mężczyźni 73,6. Natomiast w 2021 roku mężczyźni żyli średnio 71,8 lat, a kobiety 79,7.

W efekcie tej sytuacji w 2050 roku prognozowana liczba mieszkańców województwa lubelskiego wyniesie 1 mln 710 tys. osób. To oznacza, że będzie nas o ponad 340 tys. osób mniej, niż w marcu 2021 roku, kiedy przeprowadzony był ostatni spis powszechny.

Na co choruje województwo lubelskie?

Pandemia dała się we znaki, a profilaktyka kuleje. Do tego dochodzi ujemny przyrost naturalny, wysoka śmiertelność i większy od krajowej średniej odsetek samobójstw w regionie. W efekcie ubywa mieszkańców Lubelszczyzny.

Według ostatecznych wyników Narodowego Spisu Powszechnego w województwie lubelskim 31 marca 2021 r. mieszkało 2,05 mln osób. Ale dane te nie uwzględniają wszystkich konsekwencji pandemii i coraz częściej słychać, że na Lubelszczyźnie żyje już mniej niż 2 mln ludzi. A to nie koniec zmian demograficznych w regionie. Z zaprezentowanych na ostatniej sesji sejmiku województwa lubelskiego danych wynika, że w 2050 roku prognozowana liczba mieszkańców województwa lubelskiego wyniesie 1,7 mln osób.

Jak się okazuje przeciętny mieszkaniec województwa lubelskiego ma 42,6 lat. To oznacza, że należy do grupy pracujących Polaków, którzy w gabinecie lekarskim pojawiają się raz na kilka lat, przy okazji badań związanych z medycyną pracy.

- I często jest to jedyny kontakt z lekarzem jaki oni mają. Jeżeli im nic nie dokucza, to do lekarzy rodzinnych nie chodzą w ogóle – zauważa dr Anna Rutczyńska-Rumińska, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy Centrum Profilaktyczno-Leczniczego w Lublinie.

Zapaść w profilaktyce zdrowotnej pogłębiła pandemia.

- Wiemy doskonale, że ochrona zdrowia w tym okresie była skoncentrowana na leczeniu covidu, ale też mieliśmy do czynienia z brakiem właściwiej kontroli nad przebiegiem chorób przewlekłych i zbyt późne wykrycie chorób – przyznaje dr Anna Rutczyńska-Rumińska.

Widać to po statystykach, z których wynika, że w czasie pandemii zmniejszyła się liczba pacjentów w przychodniach rodzinnych (o 6 proc. mniej w 2020 r. w porównaniu z 2019 r.). Znacznie mniej - o prawie jedną czwartą - było pacjentów w szpitalach. W pierwszym roku pandemii liczba rozpoznań nowotworów spadła o 20 proc., ale w 2021 r. zbliżyła się do poziomu sprzed pandemii.
Według szefowej WOMP w Lublinie jednym z wyzwań, z którymi muszą sobie poradzić lekarze i pacjenci po pandemii są powikłania przebytym zakażeniu i tzw. „long COVID”. Jak się okazuje pacjenci najczęściej skarżą się na zmęczenie (58 proc.), ból głowy (44 proc.), zaburzenia koncentracji, czyli tzw. mgła covidowa (27 proc.), a nawet wypadanie włosów (25 proc.). Wśród innych długoterminowych skutków covidu są także m.in. zadyszki, mdłości, trudności z zapamiętywaniem, a nawet depresja.

Kolejnym dziedzictwem COVID-19 są problemy z wagą. Według Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny od wiosny do jesieni 2020 roku ok. 30 proc. mężczyzn i kobiet w wieku 20-44 lat przytyło. Jeszcze większy wzrost wagi odnotowano także w przypadku kobiet w wieku 45-64. Taka sytuacja miała miejsce w prawie 37 proc. przypadków.

- To wynikało ze spadku aktywności fizycznej połowy Polaków. Za mało się ruszamy – zauważa dyrektorka WOMP w Lublinie.

Jej zdaniem niekorzystny trend, który dotyka także mieszkańców regionu może poprawić zwiększenie zainteresowania badaniami profilaktycznymi poprzez rozszerzenie badań prowadzonych przez ośrodki medycyny pracy. Problem w tym, że takie rozwiązanie obciążałoby pracodawców. Ale jak mówi szefowa lubelskiego WOMP jest i na to sposób.

- Aktualna sytuacja zdrowotna jest tak tragiczna, że należałoby obniżyć podatek dla pracodawców, którzy zaakceptowaliby szeroki zakres badań profilaktycznych dla grup objętych chorobami cywilizacyjnymi – wyjaśnia Anna Rutczyńska-Rumińska. - Tylko to może uzdrowić sytuację w Polsce jeśli chodzi o zdrowie Polaków – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zdziesiątkował nas COVID. I będzie coraz gorzej - Lubelskie Nasze Miasto

Wróć na hrubieszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto